Teraz zaczęłam haftować na Świąteczny SAL. Mam zamiar go skończyć i w międzyczasie nie zaczynać niczego nowego:) Oto co udało mi się stworzyć wczoraj wieczorem (krzyżyki jeszcze jakieś takie "nie moje", ale ochota już powoli powraca).
Pozdrawiam wszystkich zaglądających i serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze. Naprawdę są motywujące:)
ja tez w tym SALu daleko w tyle jestem, to chyba przez to że wszystko jednym kolorkiem ;o) Ja uwielbiam kolorowe hafciki ;o)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze, by zacząć, a później to już jakoś leci :) ja w tym tygodniu nie postawiłam ani jednego xxx na hafciku świątecznym, inne obowiązki wzywają :)
OdpowiedzUsuńDo świąt jeszcze czas, na pewno zdążysz!
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada, świąteczne hafty przypomniały mi jak czas szybko ucieka
OdpowiedzUsuńu mnie też dynia powędrowała do ufoków, bo zbliżające się święta jakoś mnie bardziej reniferowo-choinkowo-śniegowo nastrajają. A dynię pewnie dokonczę za rok :)
OdpowiedzUsuń