Wróciłam przed chwilą do domu. Później niż zwykle. No ale grzechem by było nie pochodzić po mojej małej miejscowości kiedy przyjechało tyle ludzi. Można się było poczuć trochę jak w sezonie letnim. Szkoda tylko, że tak strasznie wieje u nas. Z tego co wiem, to wystarczy pojechać kilkadziesiąt kilometrów w Polskę i już ciepluto:) No ale nie ma co nażekać:) Wezmę kiedyś ze sobą aparat i pokażę tu na blogu kawałek mojego morza;)
Wracając do tematu. Prezentuję następną odsłonę latarni. Jak dla mnie to nadal daleko do końca, ale gdy zerkam na zdjęcia z poprzedniej odsłony to troszkę różnicę widzę;)
Pozdrawiam bardzo, bardzo serdecznie wszystkie osoby, które do mnie zaglądają:)
Coraz bliżej końca - śliczny jest ten hafcik ;o)
OdpowiedzUsuńśliczna latarnia:)
OdpowiedzUsuńrośnie aż miło popatrzeć :)
OdpowiedzUsuńOj będzie piękny obrazek pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPatrząc na pojawiające się krzyżyki-już tęskno mi za morzem:piękny haft,czekam na następną odsłonę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hafcik posuwa się do przodu, zawsze kilka kolejnych postawionych krzyżyków przybliża do końca :) Już fajnie widać zarys.
OdpowiedzUsuń